Trudno sobie wyobrazić bliski kontakt z przyrodą, bez naszych „braci mniejszych”. Obcowanie z dzikimi zwierzętami to doświadczenie, jakich mało. Poświęć chwilę, aby dowiedzieć się, jak uniknąć nieetycznych atrakcji ze zwierzętami. Pomylić się jest łatwiej niż myślisz…
SPIS TREŚCI
- 1 Atrakcje ze zwierzętami a etyka w turystyce
- 2 Nieetyczne atrakcje ze zwierzętami – te zwierzęta cierpią najbardziej
- 2.1 Co turystom oferują Indie? Zwierzęta umalowane farbami
- 2.2 Tańczące małpy – nieludzka atrakcja na ludzkie podobieństwo
- 2.3 Jazda na wielbłądzie – czy to dobry wybór?
- 2.4 Niewinna przejażdżka na osiołku w Grecji
- 2.5 Sri Lanka – atrakcje turystyczne ze słoniami, na które łatwo się nabrać
- 2.6 Tajlandia – zwierzęta pozujące do zdjęć. Selfie z tygrysem. Jakim cudem jest możliwe?
- 2.7 Czym kończy się branie żółwi morskich na ręce?
- 2.8 O marokańskich kozach, które „nie chcą” zejść z drzew
- 2.9 „Poproszę najdroższą kawę”. Kopi luwak – jak powstaje?
- 2.10 Makabryczna pamiątka z wakacji – chińskie breloczki z żywymi zwierzętami
- 2.11 Rozwścieczony byk – Hiszpania i tradycyjna korrida
- 3 Wykorzystywanie zwierząt w turystyce (infografika)
Atrakcje ze zwierzętami a etyka w turystyce
Nie trzeba być małym dzieckiem, aby czerpać radość z kontaktu ze zwierzętami. A skoro są dla nas tak ważne, to przed wyborem atrakcji turystycznych ze zwierzętami, warto zrobić głębsze rozeznanie. Co więcej, zastanowić się, czy zwierzęta powinny stanowić sztucznie wykreowaną atrakcję? Tresowane są wówczas do nienaturalnych dla nich zachowań. Brutalnie wyrywane z naturalnego środowiska. Oddzielane od matki we wczesnym wieku. A potem cierpią dla kilku chwil radości turystów i zarobku właściciela.
Jeśli widząc tresowaną małpkę masz opory i skłaniasz się bardziej ku wizycie w sierocińcu dla słoni, i tak zapal czerwoną lampkę. Wykorzystywanie zwierząt w turystyce przybiera często nieoczywiste formy. Pod „uśmiechem” delfina w parku rozrywki skrywa się osobnik, który cudem przeżył wypłoszenie go z oceanu bombą i skrępowanie siatką. Następnie był głodzony i odizolowany, aby nauczyć się dla jedzenia wykonywać sztuczkę, oklaskiwaną przez publiczność.
Dowiedz się więcej wstrząsających informacji o kulisach delfinarium.
Zwierzęta nie przemówią, aby zdemaskować przygotowania do bycia atrakcją dla turystów. To na nas spoczywa obowiązek sprawdzenia, czy spotkanie ze zwierzętami odbywa się z poszanowaniem ich praw i zasad etycznego podróżowania.
Powinniśmy szanować zwierzęta nie tylko dlatego, że są do nas podobne, ale przede wszystkim dlatego, że się od nas różnią – i tak jak my zamieszkują naszą planetę, więc należy im się odpowiedni szacunek
– Stephen R.L. Clark, The Moral Status of Animals
Odpowiedzialne podróżowanie to znacznie więcej niż ograniczanie odpadów, szacunek do odmiennych kultur, czy uczciwe wynagradzanie mieszkańców. Podziwiamy zwierzęta i jednocześnie chronimy to, co kochamy.
Sprawdź, jakie atrakcje turystyczne lepiej omijać szerokim łukiem, jeśli faktycznie kochasz zwierzęta i masz świadomość, jak bardzo nasze życie jest zależne od ich komfortu. Dowiedz się też, gdzie szukać etycznej alternatywy dla spotkań ze zwierzętami. Rezygnacja z aranżowanych atrakcji turystycznych nie oznacza pozbawienia się przyjemności obcowania z naszymi zwierzęcymi przyjaciółmi.
Nieetyczne atrakcje ze zwierzętami – te zwierzęta cierpią najbardziej
Egzotyka w podróży ekscytuje. Łatwo się nią zachłysnąć i podjąć nieprzemyślaną, spontaniczną decyzję. Bo „to jedyna szansa w życiu”, „zawsze chciałem_łam mieć zdjęcie z tygrysem”, „kto nie marzył o głaskaniu słodkiej małpiatki?”.
I choć coraz więcej osób omija cyrki ze zwierzętami, unika delfinariów czy lituje się na widok psa na łańcuchu, to tyle samo osób myje słonia w sierocińcu i zamawia kawę kopi luwak. Pochylmy się nad egzotyką podszytą strachem zwierząt bezbronnych wobec człowieka. Ta chwila refleksji ułatwi podejmowanie świadomych decyzji w podróży.
Co turystom oferują Indie? Zwierzęta umalowane farbami
Słonie w Indiach mają status świętych. Czy to oznacza, że ich prawa są respektowane a zwierzęta traktowane z szacunkiem? Niestety nie. Słonie są powszechnie wykorzystywane.
Każdy osiodłany słoń został zmuszony tresurą do transportowania ludzi. Na czym ona polega? Na głodzeniu, oślepianiu, skuwaniu łańcuchami i biciu. Został złamany psychicznie, aby służyć ludzkiej przyjemności.
Festiwal Słoni w Dźajpurze w Radżastanie został odwołany dzięki protestom obrońców zwierząt. Słonie podczas tego wydarzenia grają mecz w polo, przeciąga się na nich linę i uczestniczą w konkursie piękności. Zwierzęta ozdobione bransoletami, umalowane białą farmą, ubrane w wytworne tkaniny przez większość dnia ciężko pracują, wożąc na swoich delikatnych kręgosłupach turystów.
Dlatego widząc umalowane na kolorowo słonie w Indiach, zamiast uśmiechu na ich widok, bardziej wskazane jest współczucie.
Tańczące małpy – nieludzka atrakcja na ludzkie podobieństwo
To z małpami większość ludzi czuje symbiozę. W końcu – według ewolucji – jesteśmy z nimi spokrewnieni. A nawet, pomijając kwestię pochodzenia człowieka, to właśnie małpy są do nas najbardziej podobne. Dlatego turystów przyciągają zwierzęta zachowujące się podobnie do ludzi. Wiedzą o tym właściciele makaków w Maroku, Tajlandii czy Indiach. Szkolą małpy, aby te wyglądały i zachowywały się jeszcze bardziej ludzko. Niektórzy uczą je wskakiwania na ludzi. Wszystko po to, aby podwoić zyski z tresury dzikich zwierząt.
Małpy tańczą, robią fikołki, jeżdżą na rowerze, całują właściciela, są wystrojone na ludzkie podobieństwo. Wyobrażasz sobie, co trzeba zrobić małpie, aby nauczyć ją tańczyć? To bardzo inteligentne zwierzęta, dlatego posłuszeństwo jest wymuszane na nich przez znęcanie się. Większość małp łapie się w dżungli i młode oddziela od matek. Potem zwierzęta są głodzone, okaleczane (na przykład wyrywa się im zęby, aby nie mogły się bronić) i bite. Gdy tylko tłumy znikają z placów, makaki przykuwane są łańcuchami w małych klatkach lub trzymane na krótkich łańcuchach.
Za pokaz tresury małp w Indiach, treser dostaje kilkadziesiąt rupii. Tamtejsze prawo zabrania takich praktyk. Chętnych na uczestnictwo jednak nie brakuje, zatem restrykcji nie traktuje się poważnie.
Jazda na wielbłądzie – czy to dobry wybór?
Pomyślisz sobie: „przecież od wieków wielbłądy wykorzystywano do transportu ludzi”. Zgadza się. Wielbłąd potrafi przewieźć rosłego człowieka czy bagaż i to na sporą odległość. Dobrze odżywiony, zadbany i nieeksploatowany do granic możliwości wielbłąd, może zastępować środek transportu. Przefiltrujmy to teraz przez rzeczywistość.
W turystycznych miejscach wielbłądy wiodą smutny żywot – wykorzystywane ponad normę, kursują w kółko wożąc na grzbietach turystów. Kiedy ryczą, rzucają głową na boki i plują są już bardzo zmęczone. Arabowie tłumaczą, że w ten sposób wielbłądy okazują radość. Okłamują turystów, bo jazda na wielbłądzie dostarcza im zarobku.
Jeśli czeka Cię daleka trasa, poobserwuj najpierw wielbłądy zanim zdecydujesz się je dosiąść. Czy przejawiają zachowania wskazujące na osłabienie i irytację? Jeśli do celu masz blisko, wybierz spacer. Jazda na wielbłądzie nie jest szczególnie przyjemna, a zmęczony osobnik potrafi ugryźć niechcianego pasażera.
Niewinna przejażdżka na osiołku w Grecji
Osiołki na Santorini są widokówką tej greckiej wyspy. Ułatwiają poruszanie się po krętych uliczkach. I z tego powodu są nadmiernie eksploatowane. Bywa, że odmawia im się jedzenia i wody, zakłada źle dopasowane siodła i każe wozić turystów, bez względu na ich gabaryty. Greckie władze przyjrzały się temu zjawisku i wprowadziły zakaz jazdy na osiołkach dla turystów ważących powyżej 100 kg. Regulacje zaostrzono, gdyż przewoźnicy oraz turyści nic sobie z nich nie robili.
Popyt na nieetyczne atrakcje ze zwierzętami kreują portfele turystów. To one mają największą decyzyjną moc. Mogą wspierać lokalne społeczności, chronić przyrodę lub przyczyniać się do krzywdy.
Sri Lanka – atrakcje turystyczne ze słoniami, na które łatwo się nabrać
Słoniki odbierane są matkom, gdy są jeszcze niemowlętami. Od małego szkolone są przez zadawanie im silnego bólu metalowymi „bykami” i drewnianymi listwami. Słonie trzyma się w małych klatkach albo krępuje za pomocą łańcuchów i lin. Po psychicznym „złamaniu” nie mogą nawiązywać interakcji z innymi słoniami. Uprzęże do jazdy na słoniu trudno jest zamontować, dlatego zwykle nie ściąga się ich przez cały dzień, a nawet noc. Zwierzęta te mają niezwykle delikatne kręgosłupy, w żaden sposób nie stworzone do przewożenia ludzi, a co dopiero do obciążania na całą dobę.
Łatwo zreflektować się widząc słonia na łańcuchu czy smaganego przez właściciela. Trudniej wybierając się do sierocińca dla słoni. W końcu podopiecznymi są słonie uratowane z niewoli. Nie przeżyją samodzielnie na wolności, więc trafiają do sierocińców. Ale utrzymanie słonia to niemały wydatek, a jakość trzeba na to zarobić. Jeden słoń zjada ok. 150 kg pożywienia dziennie i pije 100 l wody.
Sierociniec dla słoni – już sama nazwa budzi współczucie i nie kojarzy się z okrucieństwem wobec zwierząt. Na Sri Lance jest sporo takich ośrodków. Turyści chętnie odwiedzają takie przytułki. Mogą w nich za małe pieniądze przejechać się na słoniu i zrobić sobie zdjęcie z tym majestatycznym zwierzęciem.
Właściciele niektórych sierocińców upatrują w nich interes. Tresura posłuszeństwa słoni wiąże się z torturami zwierząt – głodzeniem ich, a nawet przypalaniem. Wiele sierocińców oferuje przejażdżkę w houdach (klatkach umieszczanych na grzbietach). Houdy okaleczają słoniom żebra i uszkadzają narządy wewnętrzne – krótka przejażdżka to wyrok śmierci dla słonia.
Musimy powstrzymać popyt na przejażdżki na słoniach i pokazy, uściski i selfie z tygrysami i lwami, ujawniając ukryte cierpienie kryjące się za atrakcjami dzikiej przyrody
– Kate Nustedt, dyrektorka ds. ochrony zwierząt w Światowej Ochronie Zwierząt
Słonie najlepiej obserwować w ich naturalnym środowisku – pełne radości i troski o członków stada.
Tajlandia – zwierzęta pozujące do zdjęć. Selfie z tygrysem. Jakim cudem jest możliwe?
Te niezależne, dzikie koty nie dają się łatwo złamać. Co sprawia, że grzecznie pozują do selfie? Albo skaczą w cyrkach przez obręcze? Ból i strach. Aby tygrys zapozował do zdjęcia z człowiekiem, musi się bać kary za wykazanie agresji. Za przejawianie naturalnego instynktu! Metody rodem z cyrkowej, XIX-wiecznej tresury, nadal są stosowane. Biczowanie, rozłupywanie drewnianych pałek na głowach zwierząt… Choć na ulotkach znajdziesz informacje o tym, że „nasze tygrysy nie są naćpane”, „tygrysy są spokojne, bo przesypiają większość dnia”, to tajemnica tkwi zwykle środkach odurzających lub w bambusowym kiju, którym bite są po wrażliwych nosach.
W kółko powtarzane brutalne metody skutkują wytworzeniem się strachu u drapieżników, przed którymi to człowiek powinien drżeć i respektować ich naturę.
Tygrysy odseparowywane są od matek w młodym wieku, a następnie „trzymane lub przytulane” przez turystów. W Tajlandii organizacja World Animal Protection znalazła 10 miejsc, w których znajduje się 614 tygrysów, a podobne atrakcje turystyczne znajdują się również w innych częściach Azji, Australii, Meksyku i Argentynie.
Do selfie z tygrysem pozują dorośli i dzieci. Brak świadomości rodzi niewyobrażalne cierpienie. Wystarczy zadać sobie pytanie, jakim cudem ten drapieżnik, mogący pokonać w walce niedźwiedzia, leży cały dzień i daje się przytulać?
Jeśli chcesz spotkać się z tygrysem, zweryfikuj najpierw miejsce, do którego planujesz się udać. Nie ufaj ośrodkom tylko dlatego, że na tabliczce widnieje nazwa „rezerwat tygrysów”. Sprawdzaj dokładnie opinie, nie rób sobie selfie z tygrysami.
Twój wybór kształtuje przyszłość dzikich zwierząt. Możesz swoim portfelem zagłosować za krzywdzeniem zwierząt lub oddać głos przeciwko nieetycznym atrakcjom ze zwierzętami.
Co więc zrobić, jeśli marzysz o spotkaniu z tygrysem? Wybierz się do Parku Narodowego, na terenie którego żyją te dzikie koty. Takie miejsca znajdują się m.in. w Indiach, Rosji czy Nepalu.
Czym kończy się branie żółwi morskich na ręce?
Żółwie morskie podczas kontaktu z człowiekiem wpadają w panikę. Brane na ręce machają intensywnie płetwami. Turyści upuszczają walczące o wolność żółwie, powodując obrażenia, takie jak połamane skorupy, które przyczyniają się do śmierci gadów. Dlatego, jeśli niespodziewanie napotkasz w podróży żółwia, pozwól mu odejść – poobserwuj żółwia z szacunkiem, ale nie dotykaj go ani nie bierz na ręce.
Będąc uważnym w podróży natrafisz na etyczne atrakcje z żółwiami, takie jak pływanie z żółwiami w Zatoce Akumal w Meksyku. Nurkowanie odbywa się pod nadzorem opiekuna i z respektowaniem zasad chroniących żółwie.
Więcej pisaliśmy o tym w artykule: Jak wygląda odpowiedzialne spotkanie z żółwiami w naturalnym środowisku?
Chcesz podróżować etycznie i świadomie? Sprawdź kierunki wypraw z Soul Travel.
O marokańskich kozach, które „nie chcą” zejść z drzew
Widok kozy na drzewie zadziwia turystów. Od razu słychać migawki aparatów. Na terenach pustynnych kozy szukają pożywienia właśnie na drzewach. Wydawać by się mogło, że fotografowana koza na drzewie, to całkiem etyczna atrakcja. Ale różnica polega na tym, czy zwierzę weszło tam z własnej woli czy jest przymuszane przez właściciela.
Kiedy dostrzeżesz kozy na drzewach w Maroku, zaobserwuj czy w pobliżu nie ma człowieka. W turystycznych destynacjach kozy pilnowane są przez strażników, którzy zaganiają je na drzewa i nie pozwalają z nich schodzić. Jeśli koza się wymknie, natychmiast jest wsadzana z powrotem na drzewo. Wyobraź sobie zmęczenie, stres i frustrację u tych z natury radosnych i skorych do harców zwierząt.
„Poproszę najdroższą kawę”. Kopi luwak – jak powstaje?
Najdroższa kawa na świecie – kopi luwak – swoją sławę zawdzięcza procesowi produkcji. Łaskun palmowy, zwany też cywetą azjatycką, najpierw zjada ziarna kawy, a potem je wydala. Odchody zwierzęcia przeczesywane są w poszukiwaniu cennych, przetrawionych ziaren.
Kiedyś cywety żyły na wolności, buszowały w krzewach kawowców i zajadały się ich dojrzałymi owocami. Obecnie cywety trzymane są w niewoli, w ciasnych klatkach. Warunki hodowli zwierząt pozostawiają wiele do życzenia. Wiele z cywet umiera zanim zostaną do reszty wykorzystane w turystyce.
Skąd popularność kopi luwak? Znany podróżnik, Tony Wild, przywiózł ze swoich wypraw kopi luwak. Informacja o tej kawie rozprzestrzeniła się, a jej cena została wywindowana do granic możliwości. Ludzie dorobili ideologię do kawy pozyskiwanej z odchodów zwierząt, nadając jej rangę ekskluzywności. Zaczęto ją produkować na szerszą skalę, nazywając unikatowym produktem i wyznaczając wysoką cenę. Kilogram kopi luwak potrafi kosztować nawet ponad 4 000 PLN!
Błyskawicznie zaczęły powstawać farmy cywet w Chinach, Wietnamie, na Filipinach i innych miejscach, które wcale nie słyną z uprawy kawy wysokiej jakości. Zwierzęta faszeruje się wiśniami kawowca niczym egzotyczne brojlery. I to najlepiej najtańszymi owocami z defektami, aby sprytnie zoptymalizować koszty produkcji najdroższej kawy świata. Pytanie: najdroższej czy najbardziej nieetycznej?
Trend kawy z odchodów zwierzęcia zatacza już szersze kręgi. Pozyskuje się ją z odchodów słoni i przetrawioną przez żołądki małp.
Jeśli jesteś kawoszem i masz ochotę na małą czarną w podróży, to kawy z segmentu speciality kosztują ok. 150-200 zł / kg (wielokrotnie mniej niż słynna kopi luwak). Zwierzęta nie ucierpiały podczas ich produkcji, możesz mieć taką pewność. W tej cenie napijesz się pysznej kawy, o której wiesz wszystko – z jakiej pochodzi plantacji, jak była obrabiana, jakiej jest odmiany, kiedy została zebrana. Poza tym zaparzy Ci ją doświadczony barista.
Makabryczna pamiątka z wakacji – chińskie breloczki z żywymi zwierzętami
Tak, to niestety nie jest żart. W Chinach popularnym gadżetem są malutkie breloczki z zamkniętymi w środku żółwikami, rybkami i jaszczurkami. W takim breloczku biedne zwierzęta mogą przeżyć najwyżej 2 miesiące. W wyjątkowych cierpieniach próbują się uwolnić z pułapki, ale nie mają możliwości poruszania się. Trudno wyobrazić sobie, jak widok cierpiącego, konającego zwierzęcia może sprawiać radość. Po krótkim czasie martwe zwierzęta trafiają wraz z breloczkiem do śmieci.
Rozwścieczony byk – Hiszpania i tradycyjna korrida
Hiszpańska korrida to jeden z przykładów krzywdzenia zwierząt w imię tradycji. Ostrza zagłębiają się w ciało potężnego byka, tuż obok wbitych banderilli (włóczni z wstążkami). Włócznie osłabiają konające zwierzę, a wstążki dodatkowo je rozdrażniają. Matador uśmierca byka, świętuje swój triumf, byk kona. Czy to na pewno kultura, a może raczej… tortura?
Od 2012 roku korrida jest zakazana w Katalonii. W praktyce taki zakaz łatwo da się obejść. Wydarzenia wpisane na listę Bien de Interés Cultural (dziedzictwa kulturowego Hiszpanii) chronione są dodatkowym prawem. W parlamencie pojawia się coraz więcej głosów za wpisaniem korridy na tę listę.
Choć korrida kojarzy nam się głównie z Hiszpanią, to praktykowana jest w wielu krajach, np. w Portugalii, Kolumbii, Meksyku, Peru, a także w Chinach i USA.
Posłuchaj też, co na temat atrakcji ze zwierzętami mówi dr Mikołaj Golachowski – przyrodnik, polarnik i popularyzator nauki, gość 8. edycji Fair Travel Event:
Wykorzystywanie zwierząt w turystyce (infografika)
Omówione przykłady nieetycznych atrakcji ze zwierzętami to tylko wierzchołek góry lodowej. Kolorowe kurczaki w Wenezueli, selfie z lamą w Peru, walki kogutów na Filipinach, konne bryczki nad Morskim Okiem, podejrzana turystyka wolontariacka… Wykorzystywanie zwierząt dla potrzeb turystyki przybiera rozmaite formy. Obecnie najbardziej problematyczne jest wykorzystywanie zwierząt pracujących jako środek transportu. To właśnie takie tematy warto nagłaśniać. Poświęcać im więcej uwagi niż wyłącznie nielegalnym pamiątkom z podróży.
Sęk w tym, że na wakacjach często poluzowuje się normy lub nie ma się świadomości, jak nasze zachowania przekładają się na realia życia zwierząt. W tym celu przygotowaliśmy krótką infografikę z garścią otrzeźwiających statystyk.
Czy zdarzyło Ci się otrzeć o nieetyczne atrakcje ze zwierzętami? Jeśli masz taką historię, opisz ją w komentarzu. Każda informacja przyczynia się do poszerzania świadomości odpowiedzialnego podróżowania.
Przed Tobą garść statystyk dotyczących wykorzystywania zwierząt w turystyce.
Hanna Zaborska
Czuwam nad content marketingiem w biurze etycznych podróży – Soul Travel. Dbam o to, aby treści były dla Ciebie wartościowe, a przy tym zgodne z filozofią odpowiedzialnego podróżowania.
Najbliższe w podróżach są mi piesze wędrówki tam, gdzie mnie oczy poniosą. Zapach letniej łąki, ptasi koncert i dobre towarzystwo – niewiele mi trzeba do szczęścia.
W pracy łączę swoje mocne strony – kompetencje marketingowe, wrażliwość, zainteresowanie antropologią kulturową i społeczną odpowiedzialnością biznesu.
Po pracy rozwijam się copywritersko i wspieram zdrowie kobiet, które chorują przewlekle.
0 komentarzy